GeoFresher - Jak żyć w Laosie

• GeoFresher - Jak żyć w Laosie

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w Laosie - jest ubóstwo. Po wojnie domowej, a które od dawna nad, kraj nie może przywrócić gospodarkę. Wieśniacy przetrwać głównie przez rolnictwo na własne potrzeby, urbanistyczne - dzięki turystom. Ceny są wyższe niż w Chinach. Miejscową walutą - BP - zdewaluowało, 1 dolar jest wart około 10 tysięcy bel.

GeoFresher - Jak żyć w Laosie

W drodze do stolicy Laosu - Vientiane - Zatrzymałam się w odległej wiosce. Życie w nim jest taka sama jak 200-300 lat temu. Drewniane domy stoją na drewnianych palach. Ich właściciele śpią na podłodze, po rozłożyć materac. Jedzenie gotowane na ogniu, nie ma tu elektryczności. Kuchnia jest budka z strzechą. wielkie Laotian rodziny - 5-6 osób. Ograniczenia dotyczące liczby dzieci w Chinach, nie tutaj. Podczas wojny domowej zginęło znaczną część męskiej populacji, dlatego jest często postrzegane w miejscowościach, jak jeden człowiek składa się z kilku rodzin.

Młodych na wsi jest prawie nie było - cały bieg w mieście. Osoby starsze, kobiety i dzieci - główny ludności wsi. W osadzie, gdzie zatrzymał się na noc, wszyscy ludzie podbiegła na mnie patrzeć.

Dzieci nigdy nie miał zobaczyć „białego człowieka”, a dorośli byli zaskoczeni: w swojej zapadłej rogu był cudzoziemcem? Nie wiedziałem Lao musieli komunikować się za pomocą gestów. Wieśniacy byli przyjaźni i gościnni i natychmiast zaoferował do smaku tradycyjnej wsi jedzenie. Tutejsza kuchnia jest nieskomplikowany. Przystawką - lepki ryżu. Aby go jako danie jest proste sałatki wszelkiego rodzaju ziół i korzeni roślin. Mieszkańcy jedzą mięso bogatsze. Często jeść węże i żaby (chodzi o odległych wiosek w dżungli). A jeśli w Chinach jako przysmak jeść tylko tylnych nogach duże żaby w Laosie jest przygotowany i małe żaby, całkowicie rzucając je we wrzącej wodzie z korzeniami. I muszę przyznać, okazuje się całkiem smaczny rosół.

Często było obserwować w miejscowych za pomocą specjalnej rury do dymu tytoniowego, czasami rura jest wypełniona tytoniem zmieszany z haszyszu. Rura wykonana jest z bambusa. Wewnątrz wypełnione wodą, boku wyciąć otwór, w którym tytoń jest wylana. Wdychanie tytoniu przechodzi przez filtr wody. efekt narkotyczny, gdy nie zwiększa się kilkakrotnie. Mimo, że wszystkie leki są oficjalnie zakazane przez prawo w prowincji palić haszysz nawet wioskę „burmistrza”. Zaproponowali słuchawkę i ja, ale grzecznie odmówił.

W Laosie, nie ma dobrych dróg. Z północy na południe droga jest żwir. Tylko 50 kilometrów przed Vientiane zaczyna „mniej lub bardziej” przyzwoite drogi. Podczas gdy w górach, na tyle dziwnie, można znaleźć obszary utwardzonej drogi. Nawiasem mówiąc, w górach, spotkałem rowerzystów. Gdzie oni mogli wziąć? Okazało się na zwykłych turystów z Niemiec, przybył do Laosu na weekend. Wielu kierowców i miejscowi mówią po rosyjsku. W odpowiednim czasie oni studiowali lub pracowali w ZSRR, wielu ludzi w Rosji i byłych republikach radzieckich pozostawały przyjaciół, więc są żywotnie zainteresowani w wydarzeniach odbywających się tam. Pobyt w Laosie na noc - nie problem. Goście są zadowoleni, aby zaakceptować, aw klasztorach buddyjskich, w domach mieszkańców. Każda wioska ma lidera - „władza” lokalnej społeczności, która jest odpowiedzialna za utrzymanie porządku w kraju. Wybrane dla jego ogólnego zgromadzenia. Do niego należy obchodzić io zakwaterowania i innych ważnych sprawach. Postanawia kogo osiedlić. Nawet jeśli starają się zostać poproszony do zatrzymania w klasztorze, najprawdopodobniej, zostanie przydzielona do lokalnego „burmistrza”. Aby go też należy obchodzić się w każdej trudnej sytuacji - należy pomóc.

Po spędzeniu kilku dni na drodze, dotarłem do kapitału. Vientiane jest jak wielki wsi. W mieście wiele świątyń buddyjskich i turystów. Szczególnie zauważalna obecność cudzoziemców na nabrzeżu rzeki Mekong, która stanowi granica państwa z Tajlandii. Kilka lat temu rzeka została zbudowana „Most Przyjaźni” - na to idzie wszystkie pojazdy, obok Tajlandii. Od środka mostu - 20 kilometrów, ale z przesunięciem auto jest nadal uważane za część Vientiane.

Stolica Laosu - stosunkowo bezpieczne miejsce, ale wciąż spacer po ciemnych zaułkach nie polecam w nocy. W centrum miasta można często znaleźć dilerów, którzy oferują „trawa”, a wraz z Laosu dziewczynka w zestawie. Jednak od czasu do czasu w godzinach wieczornych w mieście narzucić godziny policyjnej. Nawiasem mówiąc, w kraju są dopuszczone do przewozu broni palnej, nawet maszyny. Co robić - konsekwencje wojny domowej ... Po spędzeniu weekend w stolicy, udałem się o wizę w ambasadzie Tajlandii. Brak kolejek, nadmierna biurokracja, too. Nawiasem mówiąc, w czasie podróży, znalazłem świetny sposób na radzenie sobie z biurokracją - do stosowania własnych metod. Kiedy poprosić o papier, daję cały stos dokumentów urzędowych, od którego „chinushek” zmniejsza mózg. złożoność

jeden - w każdym kraju trzeba uzyskać lokalnej prasie.

GeoFresher, w szczególności na naszej stronie